Pomelo darzymy dużo mniejszym zaufaniem niż jego cytrusowych krewniaków. Jest to największy z owoców cytrusowych. Nieprawdą jest, że powstał na skutek nowoczesnych genetycznych krzyżówek. Chińczycy uprawiali ten owoc na kilka wieków przed naszą erą, a na Stary Kontynent trafił przywieziony przez Brytyjczyków. Dodać należy, że to wręcz grejpfrut jest pochodną romansu pomelo z pomarańczą. Na rynku spożywczym wyróżnia się przede wszystkim obecnością przeciwutleniaczy, spowalniających starzenie się organizmu. Jest to owoc wskazany dla sercowców; jego sok bowiem zawiera duże dawki pektyn, które niwelują ryzyko pojawienia się zawału serca. Obecny w owocu potas obniża również ciśnienie krwi. O obecności witaminy C nie trzeba wspominać – pół owocu wystarczy, by zaspokoić dzienne zapotrzebowanie organizmu na ten składnik. To także witamina B i beta-karoten. Najzdrowsze jest pomelo z albedo, czyli białymi błonkami, jednak ich posmak nie każdemu odpowiada. Jeśli jednak przełamiemy niechęć, korzyści zdrowotne będą zwielokrotnione.