Niewiele osób wie, czym jest MOM, zwykle jednak, kiedy już zainteresują się tematem, wpisują go na czarną listę swoich zakupów. MOM to nic innego jak mięso oddzielone mechanicznie, które bardzo często wchodzi w skład parówek, przetworów mięsnych i produktów garmażeryjnych z dodatkiem mięsa. Są to resztki mięsa oddzielone od kości za pomocą specjalnych maszyn. Problem polega na tym, że do mieszanki wraz z mięsem trafiają skrzydła, pióra, grzebienie czy pazury kurczaka. Ponieważ tego typu odrzuty od mięsa zwykle psują się bardzo szybko, produkty z ich dodatkiem zaprawione są suto polepszaczami smaku, zapachu i koloru oraz konserwantami. MOM jest zły także z czysto dietetycznego punktu widzenia. W jego składzie znajdziemy głównie tłuszcz, a zawartość białka, właściwa dla mięsa, w tym przypadku jest minimalna. Z reguły więc nie jemy wcale pyzów z mięsem, pasztetu czy parówki, ale resztki mięsa zmieszane z nienaturalnymi, a czasami bardzo szkodliwymi dodatkami, których wartość odżywcza jest żadna.