Leptyna to hormon białkowy, obecny w naszym organizmie, nazywany niekiedy hormonem sytości. Jest produkowana przez komórki tłuszczowe, a im więcej tkanki tłuszczowej, tym wyższe jej stężenie. Zasadniczo fizjologia ludzkiego organizmu wskazuje, że wysoki poziom leptyny powinien poinformować organizm, że większe dawki energii w postaci kolejnych porcji jedzenia nie są nam już potrzebne. To ważna informacja, ponieważ okazuje się, że gdy podczas diety odchudzającej spada poziom leptyny, mózg otrzymuje sygnał o przejściu organizmu w stan deficytu. Im niższy poziom leptyny, tym wolniejsze spalanie tłuszczów i tym wolniejsza utrata na wadze. Łatwo zatem zrozumieć, dlaczego należy unikać przechodzenia na restrykcyjne diety. Nie sprawią one wcale, że utrata nadmiernych kilogramów będzie szybsza, a przyniosą efekt dokładnie odwrotny. Radykalne zmniejszenie dawek jedzenia sprawi, że będziemy bardziej głodni, a mimo to nasz metabolizm będzie gwałtownie zwalniał. Niestety, nie wystarczy syntetyczne zwiększenie poziomu leptyny – mózg nie wychwytuje tych dawek tak, aby zafunkcjonował w sposób przez nas pożądany. Lekarstwa zaś są trzy: sen, ruch i zróżnicowana dieta.