Nawet, jeśli nie jesteśmy rodzicami-terrorystami, karmiącymi swoje pociechy wyłącznie żywnością spod znaku „superfood” niejeden z nas ma problem w restauracji. Spora część tego typu lokali ma w swojej ofercie co prawda „menu dla dzieci”, natomiast bardzo często po przejrzeniu pozycji tam zamieszczonych można dojść do wniosku, że lepiej zamówić dziecku cokolwiek z dorosłego menu. Zasadniczo wszystkie oferty dziecięce są podobne. Znaleźć można w nich spaghetti z sosem bolońskim, zupę pomidorową z groszkiem ptysiowym lub rosół z kluseczkami, pizzę oraz frytki z nuggetsami. Niewielkie zróżnicowanie oferty to jednak tylko cząstka problemu. Prawdziwym kłopotem jest to, że z reguły potrawy te nie są przygotowywane zgodnie z wytycznymi zdrowego jedzenia. Nuggetsy to często kiepskiej jakości kotlety z mrożonki. Podobnie jest z frytkami. Zupa pomidorowa bywa bulionem z proszku zaprawionym koncentratem pomidorowym. Dziecko nie jest inną kategorią człowieka i czasami lepiej wybrać dla niego potrawę z „dorosłego” menu.