Z jednego z polskich filmów znamy doskonale fakt, gdy bohaterka broni swojego sposobu gotowania, mówiąc, że ziemniak jest warzywem, więc zarzut o zbyt małej ilości warzyw jest bezzasadny. Okazuje się jednak, że ziemniaka nie do końca możemy zaklasyfikować do warzyw. W popularnych nad Wisłą kartoflach rzeczywiście znajdziemy sporo fitozwiązków, błonnik i sole mineralne, które łączą go ze światem warzyw, jednocześnie jednak jest tu tyle skrobi, że ziemniakom bliżej jest do ryżu niż do sałaty czy pomidora. Indeks glikemiczny ziemniaków jest też znacznie wyższy niż indeks glikemiczny pieczywa lub makaronu. Ziemniaki należy zatem traktować jako dodatek węglowodanowy i nie przesadzać z ich ilością w diecie. Są co prawda niskokaloryczne, a indeks glikemiczny jest znacznie niższy w ziemniakach ugotowanych i wystudzonych. Możemy więc próbować przyrządzić je jak najzdrowiej, w rozsądnych dawkach.